W cyklu "Charaktery" Artyści Trendymanii pokazują się od zupełnie innej strony. Jeśli nurtuje Was osobowość ukryta pod czarno-białym zdjęciem i chwytliwym pseudonimem, zapraszamy do lektury. Kolejna część cyklu to możliwość bliższego poznania Jerzego ALEKSANDROWICZA - twórcy biżuterii pełnej wdzięku i klasycznego piękna.
Jerzy pochodzi z rodziny, w której wiele osób miało twórcze inklinacje - Mama pisała, Ojciec wiecznie coś dłubał, a Wuj był malarzem. Nie dziwiło więc nikogo, gdy kilkuletni Jerzy bawił się drucikami Ojca, nie wiadomo po co klepiąc je młotkiem na betonowym progu ich rodzinnego domu. Po latach w piwnicy własnego domu Jerzy zbudował warsztat złotniczy - swoją samotnię...
Poważne przemyślenia na wodzie (Morze Śródziemne).
Z moją córką Karoliną, kiedy jeszcze była grzecznym dzieckiem (Sarnia Skałka - Tatry) / Z moją córką Apolonią w Tatrach.
Mój wierny załogant Antek (jezioro Śniardwy).
Dumny i nieco wystraszony - samotnie pod spinakerem (jezioro Mamry) / Tatry - lubię tam bywać / Kanał koryncki - Podobno ulubione miejsce samobójców...
Moja córeczka Polusia i ulubione Śniardwy.
Żeglowanie po tzw. wielkiej wodzie / Zimno, ale pięknie - Jezioro Nidzkie, zwane perłą Wielkich Jezior Mazurskich.
Jerzy o swoim rozwoju artystycznym: Kiedy wszedłem w tzw. dorosłość, założyłem rodzinę i mały rodzinny interes niezupełnie związany z pracą twórczą. W wolnych chwilach dawałem upust pasji tworzenia. Jak u większości była więc fotografia, rysowanie, praca w drewnie, która zajęła mi dość dożo czasu. Strugałem deski, zajmowałem się renowacją zegarów i mebli, a także dłubałem dłutem w lipie. Czasem wystukałem coś w miedzi dedykując mają pracę najbliższej mi wówczas osobie. I tak zaczynałem pracę w metalu powoli tworząc małe formy w srebrze...
© Copyright 2005-2024 trendymania™ Regulamin