Farby, spray'e, pędzle...to nie wystarczy. Potrzebny jest odpowiedni czas, miejsce i chwila. No i dobra muzyka :) Tworzenie prac ma to do siebie, że nie da się tego robić od 8 do 16.

Dla mnie największy trud tej "pracy" polega na tym, że muszę być w zgodzie ze sobą, aby coś nowego powstało.

Malarstwo traktuję jako oderwanie od codzienności, od szaroburych myśli w głowie, a często jest ich dość sporo, stąd zróżnicowanie w kolorystyce i fakturach i nastrojowości.

Czemu abstrakcja? Chyba najłatwiej mi w ten sposób wyrazić samą siebie, a przy okazji dobrze się bawić. Nie lubię odtwarzać rzeczywistości. Uwielbiam faktury - skupiać się na drobnych liniach i strukturach nawet przy dwumetrowym formacie. Jakiś punkt - dla niektórych niezauważalny, a dla mnie sedno danego obrazu.

Szpachla - szybka, intensywna, nie nuży mnie tak jak pędzel. Oddaje mój charakter. Muszę mieć takie narzędzia, które mnie nie irytują. Oszalałabym gdybym miała z naniesionej farby wyciągać zgubione włoski pędzla :) Oprócz szpachli, narzędzia "hand made" .

Póki co uznaję tylko farbę olejną. Może kiedyś dorosnę do innej :) Odpowiada mi jej gęstość i aksamit.
A potem tylko spokojnie czekać aż farba wyschnie.